Wolna wolność
Hymn generacji BB
Po co wam wolność – śpiewał Kazik Staszewski w utworze „Po co wolność”, który powstał do muzyki Janusza Grudzińskiego w 1985r. Kult wydał ten utwór w 1989r. Pochodzi on z albumu Kaseta i uchodzi za jeden z najważniejszych utworów zespołu, będącym (obok m.in. „Polski”) antykomunistycznym hymnem generacji.
https://www.youtube.com/watch?v=i00fmNRE-w0
Po co wam wolność? Macie przecież telewizję. Macie przecież tyle pieniędzy. Macie komu oddawać cześć. Macie przecież filmy fantastyczne. Z każdej wystawy dobrobyt tryska. Macie przecież chleb i igrzyska. https://www.tekstowo.pl/piosenka,kult,po_co_wolnosc.html
Upłynęło ponad 35 lat i tylko nie mamy bezpłatnego przydziału spirytusu, ale za to możemy go wszędzie kupić. Serwują nam także coraz lepszą kokę wyborczą, https://ckdoradztwo.pl/coca-a-koka-wyborcza/ Szczególnie gdy mamy kolejne wybory. Tak jak teraz.
Czy jest zresztą różnica czym i jak kupuje się wyborców? Kiełbasa wyborcza smakuje podobnie. Dzisiaj, w celu przygotowania odpowiedniej koki wyborczej, bada się nawet relację jak kupujesz tak głosujesz.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1934966,1,raport-z-badan-jak-kupujesz-tak-glosujesz.read
Czy przez te 35 lat coś się zatem zmieniło w postrzeganiu wolności, szczególnie w aspekcie wolności wyborczej w systemie demokratycznym? Przecież dzisiejszy wyborca, to już nie jest wyłącznie generacja komunistyczna, czy antykomunistyczna. To pokolenie JPII. To Yuppie. To różne pokolenia, kierujące się często odmiennymi postawami życiowymi. Wzrosła także świadomość, iż formalne przesłanki tzw. wolnych wyborów nie oznaczają materialnej wolności wyboru.
Ale po kolei. Kilka prostych założeń. Wolność jest dla mnie pojęciem najszerszym i ma wymiar formalny i materialny. Ale także indywidualny wręcz osobowy oraz grupowy względnie społeczny. Wolność państwowa to niepodległość. Wolność głosowania to wolność formalna oparta na prawie wyborczym w systemie demokratycznym. To także wolność materialna, którą wyznacza wola i świadomość wyborcy.
Na wszystkie można wpływać i to się dzieje. Podejście do traktowania wolności jest również cechą wynikającą z doświadczeń pokoleń i zachowań międzypokoleniowych.
Pokolenia sobie
Z socjologicznego punktu widzenia, pojęcie pokolenie odnosi się do populacji, którą dzieli się ze względu na wiek. Obecnie wprowadzony podstawowy podział na generacje ludzi (nazwy pokoleń) prezentuje się następująco:
– pokolenie GG (general generation) – urodzeni przed końcem 1945r.- konserwatywne poglądy, praca, pragmatyzm
– pokolenie BB (często nazywana mianem baby boomers, boomers, bumerzy) – urodzeni w latach 1946-1964 – model życia mocno patriarchalny i zhierarchizowany, ceniący pracę, stabilność, sprawiedliwość społeczną
– pokolenie X – urodzeni w latach 1965-1980 – generacja sceptyków, buntowników, kontestatorów. Ze względu na przyspieszenie rozwoju technologicznego zmieniło się także postrzeganie kompetencji. Z kierunku fachowości, w stronę człowiek samorozwoju, empatii, międzyludzkiej komunikacji, relacji, wolności wyboru i działania
– pokolenie Y (millenialsi) – urodzeni w latach 1981-1996
– pokolenie Z (Generacja Z lub gen Z) – urodzeni w latach 1995-2012.
W odniesieniu do 2 ostatnich pokoleń niezbędna jest większa uwaga. To obecna siła napędowa społeczeństwa.
Pokolenie millenialsów często przejawia w swoim zachowaniu takie cechy, jak np. potrzeba kontroli, skłonność do planowania długoterminowego, nakierowanie na życie prywatne, potrzeba swobody i elastyczności. Są to osoby dobrze przygotowane do pracy w dobie globalizacji i rozwiązujące, ale powtarzalne problemy. Głównym zmartwieniem pokolenia są zazwyczaj problemy środowiskowe. Ich decyzje są przemyślane i wyważone.
Umiejętności pokolenia Z to intuicyjna zdolność do obsługiwania aplikacji, bazowania na danych i komunikacji online. Ponadto, wśród wiodących cech pokolenia Z, wymienia się:
– dużą pewność siebie – zarówno w obrębie wykorzystywania nowych technologii, jak i posiadania cech, cenionych przez własne środowisko
– naukę na zasadzie just in time learning – pokolenie Z chce mieć i wiedzieć wszystko natychmiast
– nacisk na work-life balance
– życie zawodowe i prywatne musi tworzyć spójną, uzupełniającą się całość
– brak obaw wobec podejmowanego ryzyka
– silną potrzebę przebywania w grupie – z jednoczesnym podkreśleniem, że pokolenie Z część swoich relacji przekłada na środowisko online.
Powyższa charakterystyka tworzy obraz pokolenia nastawionego na szybki rozwój, który jest kompatybilny z nowoczesnymi technologiami.
Z drugiej strony, warto podkreślić, że pokolenie Z może mieć duże problemy z koncentracją i uwagą, która przeważnie jest rozproszona i podatna na bodźce zewnętrzne.
Generacja Z zdecydowanie lepiej funkcjonuje w prostych strukturach – im coś działa szybciej i bardziej intuicyjnie – tym lepiej. Dlatego też młodzi ludzie oczekują ułatwień i prostych mechanizmów. Co więcej, generacja Z za wszelką ceną unika konfliktów, które wymagałyby poszukiwania złożonych i długofalowych rozwiązań.
Cechy pokoleniowe oczywiście determinują zachowania wyborcze.
Młode, a starsze generacje
Młode generacje zawsze dla starszych generacji były zagrożeniem. Natomiast współczesną polską osobliwością, co podkreśla Grzegorz Nowacki jest to, że:
– wśród młodych Polaków wciąż narasta postrzeganie starszych, jako kategorii społeczeństwa nienadążającej za postępem i wyzwaniami współczesnej cywilizacji, blokującą im dostęp do ważnych pozycji w systemie
– dominuje wśród młodych postrzeganie starości z perspektywy gerontologii (starość jako zbędny okres życia człowieka) oraz gerontokracji (zawłaszczania przez starych ludzi kontroli i podmiotowego wpływania na kształt systemu społeczno¬politycznego)
– młodzi ludzie odrzucają tzw. mądrość życiową i użyteczność doświadczenia starszych oraz ich wartości czy styl życia. https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/11049/1/G_Nowacki_Wybrane_problemy_integracji_miedzypokoleniowej.pdf
Młode generacje, a demokracja
Z badań Krystyny Skarżyńskiej wynika, że młode postransformacyjne pokolenia Y i Z, które nie żyły w innym systemie niż kapitalistycznym, nie dostrzegają zagrożeń dla demokracji, jakie niesie populizm i autokratyzm. Młodzi ludzie aprobują model demokracji jako bezwarunkowy dyktat większości, bez uwzględnienia praw mniejszości. Młodzi ludzie totalnie oczekują, w odróżnieniu od starszych, od demokracji dużego wsparcia socjalnego. Ich zdaniem Polska ma być państwem opiekuńczym oraz ideologicznie obojętnym, co zasadniczo różni ich od starszych pokoleń.
Tymczasem generacje ludzi starszych silnie podkreślają znaczenie wolności, podmiotowości systemowej, trójpodziału władzy jako niezbywalnych atrybutów modelu demokracji, o który walczyli. Również wśród ważnych właściwości swojego modelu demokratycznego starsze generacje umiejscawiają tolerancję i tym samym ograniczają agresję jako formę komunikacji społecznej.
To często różni starszych od młodszych Polaków, wśród których dominuje postawa hejtu, nienawiści oraz podwyższonego poziomu agresji. Krystyna Skarżyńska twierdzi, że w przypadku większości młodych Polaków charakteryzuje je postawa ipso¬ centryczna, czyli taka, w której dominuje uwzględnienie tylko własnego punktu widzenia i interesu. Według niej jest to pochodna sposobu socjalizacji po 1989 roku młodych pokoleń X, Y i Z. W efekcie są to generacje nader egoistyczne, uczone bezwzględnego indywidualizmu i konformizmu.
Posłuszeństwo tych generacji wykreowane zarówno przez szkołę, jak i rodzinę, wytworzyło pokolenie egoistycznych narcyzów z nastawieniem na branie według zasady: „bo mi się to należy”. Ponadto młodzi są skoncentrowani na szybkiej realizacji własnych celów, na zasadzie „wszystko albo nic”, „sukces albo klęska”. Tak wychowani młodzi ludzie mają ograniczoną zdolność odraczania gratyfikacji i cierpliwego czekania na sukces.
Młode pokolenie nie jest jednak monolitem. W widocznym stopniu występują w nim zróżnicowanie wartości i różne postawy wobec świata. Należy jednak podkreślić, że coraz bardziej charakterystyczna dla niego staje się orientacja autokratyczna i konserwatywna.
Krystyna Skarżyńska sądzi, że jest to rezultat sytuacji, kiedy w polskim życiu społecznym dominuje przekaz i obraz świata, jako „społecznej dżungli”. Wszelkie relacje międzyludzkie są w nim antagonistyczne. W takiej sytuacji konserwatyzm i autokratyzm stają się łatwym sposobem poradzenia sobie z wszelkimi zagrożeniami i problemami, jakie niesie im życie.
Do tego w polskim systemie edukacyjnym, ale również instytucjonalnym, dominuje fundamentalizm katolicki i ksenofobia. Jest faktem empirycznie potwierdzonym, że wyrosłe na ich podstawie przekonania oraz zachowania ukonstytuowały grupowe konserwatywno- autokratyczne tożsamości młodego pokolenia Polaków.
Zaistniały stan nastawień i orientacji mentalnościowych młodych jest wykorzystywany w kampaniach wyborczych, przez tych, którzy są tego rzeczywiście świadomi. https://swps.pl/my-uniwersytet/aktualnosci/nowosci-wydawnicze/21242-my-portret-psychologiczno-spoleczny-polakow-z-polityka-w-tle
Wolne wybory
Pojęcie wolnych wyborów w doktrynie bywa różnie rozumiane. Nie mniej można wyodrębnić jego zasadnicze cechy. Są nimi:
– pełna swoboda wyrażania przez wyborców ich woli w nieskrępowanym i wolnym od nacisku władz akcie głosowania
– kampania wyborcza stwarzająca równość szans i gwarantująca uczciwą rywalizację kandydatów i opcji programowych wszystkich bez wyjątku komitetów wyborczych
– ścisłe i profesjonalne przeprowadzenie całej procedury wyborczej, a przede wszystkim rzetelne ustalenia wyników głosowania
– bezstronność i neutralność organów państwowych w trakcie całego procesu wyborczego.
Wolność wyborów wymaga nie tylko konstytucjonalizacji, lecz także państwowego piastuna, który zapewni jej pełną realizację w praktyce stosowania prawa. Powinien nim być stały centralny organ państwowy właściwy w sprawach przygotowania, organizacji i przeprowadzenia wyborów oraz referendów. Organ obdarzony walorem niezależności od innych organów państwowych. Organ bezstronny, obiektywny i apolityczny, silny mocą umocowania konstytucyjnego oraz autorytetem jego składu osobowego. Tyle doktryna w kwestii wolnych wyborów dokonywanych w systemie demokratycznym, w relacji obywatel i władza.
Oprócz formalistycznego podejście w ocenie wolnych wyborów, opartego na stypizowanej zasadzie wolnych wyborów, dla mnie, istotniejsze znaczenie ma materialny aspekt wolnego wyboru. Aspekt nie skupiony jednak na relacji prawno-materialnej. Relacji wyznaczonej aktem wyborczym w demokratycznym systemie przedstawicielskim albo w rzeczowym czy osobowym akcie referendalnym. Chodzi mi o zindywidualizowaną świadomość wolnego wyboru opartą na wiedzy, woli i relacji jaka łączy mnie lub powinna łączyć z państwem jako wspólnotą lub dobrem wspólnym.
Wolny wybór zakotwiczony jest w tym sensie w prawie do wolności i nie ma za wiele wspólnego z aktem wyborczym. Zresztą sam akt wyborczy częściej rozpatrywany jest w kategoriach obowiązku obywatelskiego, niż prawa wyborczego.
Bazą analityczną do tej części rozważań były procesy zachodzące w Polsce w okresie pandemii Covid-19. Czyli bardzo niedawno. Rzekłbym wczoraj.
Wolność w czasach zarazy
Jeżeli miał rację Jan Paweł II, to człowiek jest powołany do wolności, a wolność – szczególnie w warunkach polskich – nie jest dana raz i na zawsze. Zdaniem Jana Pawła II nikt nie może się uchylać od osobistej odpowiedzialności za wolność. Dla mnie jest to odpowiedzialność przede wszystkim za własną, zindywidualizowaną wolność, ale również za wolności grupowe. To także odpowiedzialność za wolności oparte na prawach człowieka i obywatela.
Notabene przy całym zgiełku w stosunku do jego osoby, cytowanie Jana Pawła II oznacza akceptację przywołanego sądu, myśli czy poglądu, z pominięciem udziału w kolejnym sztucznie spolaryzowanym konflikcie społecznym w Polsce.
Kierując się takimi tezami sytuacja „związana z koronawirusem”, winna przede wszystkim uzmysławiać, jak łatwo odebrano Polakom wolność. Wolność, z takim mozołem, odzyskiwaną, a My jednostkowo lub grupowo nic nie zrobiliśmy. Niezależnie od doświadczeń i cech poszczególnych pokoleń.
Na marginesie należy uzmysłowić sobie, iż brak jest jednego i jednolitego kryterium, za pomocą którego można ustalić, od kiedy i jak długo tą wolność odzyskiwano (np. 1795; 1815; 1874; 1918; 1945; 1989). O ile daty te dość charakterystyczne dla historii wolności państwa mają jakiekolwiek odniesienie do wolności jednostkowej.
Raczej oczywiste jest bowiem, że wolność państwa – niepodległość, nie przekłada się automatycznie na wolność obywateli. Brak jest też jednoznacznych mierników naukowych jak ją badać. Abstrahuję od kulturowego podejścia w Polsce do wolności, którą mierzy się krzyżami.
W ujęciu osobowym przyjmuję, że wolność albo jest albo jej nie ma. Założenie to, związane jest z istotą wolnego wyboru. Pojmowanego jako zdolność swobodnego decydowania o sobie z uwzględnieniem podstawowych zasad funkcjonowania w grupach mniejszych (szczególnie rodzina) lub większych.
W ujęciu wspólnotowym, łączącym wspólnotę państwową ze wspólnotą społeczną, stoję na stanowisku, iż do 1989 r. wolności takiej, nigdy w historii nie mieliśmy, nie licząc epizodu II Rzeczypospolitej.
Odjęte wolności
Tymczasem „w czasie zarazy” – epidemia Covid-19 momentalnie, jedną lub kilkoma decyzjami władzy centralnej, opartymi na mniej lub bardziej solidnych podstawach prawnych, pozbawiono Polaków:
– wolności poruszania, w tym swobodnego opuszczenia terytorium RP
– wolności pobytu
– wolności wyboru i decydowania o swoim życiu osobistym
– wolności prowadzenia działalności gospodarczej
– wolności pracy w warunkach bezpiecznych i higienicznych
– wolności uczestniczenia w praktykach religijnych
– wolności zgromadzeń
– wolności wypoczynku
– wolności twórczości artystycznej oraz korzystania z dóbr kultury.
I co? I nic. „W czasach zarazy” oczywiście wolność nie jest towarem pierwszej potrzeby. Szczególnie, jeżeli wcześniej nie umieliśmy jej doceniać, rozbierać na czynniki pierwsze, pielęgnować, a przede wszystkim honorować należycie źródeł tej wolności, w tym źródeł prawa, z Konstytucją na czele.
„W czasie zarazy”, podzieliliśmy (en bloc) ogólne argumenty za tym, aby tą wolność (te wolności) ograniczyć albo wręcz wyłączyć ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa współobywateli. Ta enigmatyczna przesłanka stała się wystarczającą, nawet dla tej części z nas, która miała doświadczenie życia w warunkach ograniczonych wolności i nie podziela racji do tak głębokiej ingerencji w sferę wolności. Ingerencji dokonywanej bez należytego szacunku dla procesu jej odzyskiwania i uzyskiwania.
Polacy, ale też obywatele innych państw, oddali swoje wolności. Co do zasady bez oporu i raczej bez głębszej refleksji. Powody mogą być różne. Od strachu przed „koronawirusem” po racjonalne, a także mniej racjonalne, argumenty o potrzebie samoizolacji i samoograniczeń, leżące u podstaw wprowadzonych odgórnych restrykcji w zakresie praw obywatelskich i zamrożenia gospodarki, a przynajmniej jej ważnych części (tzw. lockdown). Argumenty oparte na współistnieniu, dobru wspólnym i innych wartościach lub wynikające z represji, w tym wysokich kar pieniężnych – wystarczyły.
Wolne wnioski
„Czas z koronawirusem”, pokazał jak łatwo można obywatelom odebrać ich wolność. Odebrać wszystkim niezależnie od generacji i cech pokolenia. Odebrać decyzjami władzy, którą się wybiera w głosowaniu – władzy państwowej.
Indywidulana wolność w warunkach związania władzą państwową nie ma żadnych gwarancji.
Konstytucyjne gwarancje wolności indywidualnych nie mają faktycznego znaczenia w Polsce. Nie ma bowiem u nas powszechnej kultury prawa, a organy administracji państwowej i wymiaru sprawiedliwości nie stosują prawa opartego na bezwzględnym prymacie norm konstytucyjnych. Zresztą wielokrotnie norm zredagowanych tak, aby dać swobodę ustawodawcy zwykłemu do ich „twórczego” rozwijania. Co w praktyce powoduje przesunięcie wartości normatywnej z Konstytucji w kierunku ustaw i aktów jeszcze niższego rzędu. Normy konstytucyjne stają się wówczas wyłącznie postulatywne.
Brak jest źródła prawa bezwzględnie gwarantującego wolność indywidualną. Nie wykształciła się potrzeba domagania się przez obywateli powstania takiego źródła. To wynik w dużej mierze historycznej deprecjacji prawa ale też jego doraźnego stanowienia i wykorzystywania instrumentalnie przez rządzących. Jest to także wynik braku zainteresowania wolnością w pokoleniach X, Y i Z, jako wartością podstawową dla jednostki.
Najbardziej intrygujący jest dla mnie wniosek wynikający z zupełnego pominięcia w rozpoczętej kampanii wyborczej kwestii covidowego ograniczenia wolności jednostek, w różnych wymiarach tego ograniczenia.
Pandemia jako globalny wstrząs dla społeczeństwa międzynarodowego, w polskiej refleksji wyborczej nie pozostawiła żadnego śladu.
Ani wyborcy nie domagają się od potencjalnie wybieranych, ani wybierani nie oczekują od swoich wyborców nawet dyskusji o kwestiach takich jak:
– gwarancje podstawowych wolności obywatelskich w warunkach konfliktu z innymi dobrami, w tym publicznymi, w stanach nadzwyczajnych i kwalifikowanych stanach epidemiologicznych
– trybu pracy aparatu państwowego i wymiaru sprawiedliwości w powyższych stanach w sprawach dotyczących praw i wolności obywatelskich
– obowiązku szczepień i jego zakresu
– odpowiedzialności władzy państwowej za powikłania poszczepienne dotyczące szczepień obowiązkowych
– ograniczania prowadzenia działalności gospodarczej – lockdown, na skalę tak poważną, iż został zagrożony byt wielu jednostek
– stosowania aparatu przymusu i rozwiązań prawno-karnych w celach represyjno-prewencyjnych.
To pierwsze wybory powszechne po traumie Covidowej i zakończeniu stanu epidemii, a odniesienia do kwestii wolności, ograniczonej w trakcie tego stanu, nie ma.
Po co nam zatem wolność? Będziecie mieć waloryzację 500+.
Czy jednak wnioski te są adekwatne wyłącznie do sytuacji związanej z pandemią Covid -19, szczególnie w warunkach toczącej się wojny?
Wolna wolność, 23 maja 2023r.
